wtorek, 12 marca 2013

Bardzo głodna gąsienica




 Na wstępie powiem, że nie ma błędu w tytule. Zwierzątko o którym mowa nazywa się GĄSIENICA a nie jak wiele osób uważa GĄSIENNICA czy GĄSIELNICA. Nie nie nie ;) Malutki robalek zmieniający się potem w motyla to GĄSIENICA.

Dziś chcę Wam opowiedzieć o książce, którą mamy już od dawna, ale która jest jedną z najfajniejszych książeczek jakie spotkaliśmy :)
Zalety ;) :
1. Bardzo ładne ilustracje
2.Cała z kartonu, wszystkie strony twarde, w sam raz dla maluszków
3.Ma malutko tekstu a porusza mnóstwo ważnych spraw! Dlatego też jest dobra dla maluszków (np. nazwy owoców) i dla dużuszków ;) (np. liczby) :
-dni tygodnia
-nazwy różnych rzeczy do jedzenia
-dzień i noc
-zmianę z gosienicy w motyla (kokon)
-skutki zjadania zbyt wiele na raz
-kolory
-liczby
4.Bardzo ciekawa forma- książka jest mała, ma nietypowy format i a strony są podziurkowane (powygryzane przez gąsienicę ;) i nie wszystkie są... całe!
5. Mała cena ;)


Najpierw gąsienica jest w jajeczku i musi się wykluć.






 Kiedy już się wykluje zjada każdego dnia tygodnia różne owoce, każdego kolejnego o jeden owoc więcej- no cóż, jest coraz większa i coraz bardziej głodna ;)
 W końcu zaczyna jeść bardzo dużo różnych rzeczy w ogromnych ilościach, jednak potem bardzo źle się czuje...
 Postanawia jeść jednak liście- jak na gąsienicę przystało ;)
Po tygodniu robi sobie KOKON i mieszka w nim jakiś czas, żeby... zamienić się w motyla! Jakiego? Pięknego, ale Wam go nie pokażę ;)










Książki nie trzeba od razu kupować, można ją znaleźć w kafejkach dla mam albo w klubikach, w bibliotece, czy choćby przeczytać w empiku, na miejscu. Ale nie jest droga, warto szukać w hurtowniach na allegro ;)

My mieliśmy takiego farta, że raz jak byliśmy na zajęciach w Stu Pociechach (link w polecanych linkach) na zajęciach Czytanie na Dywanie było akurat o naszej ulubionej gąsienicy! Zajęcia były bardzo fajne ponieważ najpierw były obrazki z książki w formie slajdów na ścianie a gąsienica na prawdę chrupała i mlaskała ;) Ruszała się i zjadała te wszystkie rzeczy. Po przeczytaniu dzieciaki przechodziły przez tunel taki z Ikei (kokon) i na końcu dostawały kolorowe chusty (skrzydła) i tańczyły do piosenki o motylach :) było bardzo fajnie, polecamy Wam te zajęcia!

No i to tyle. Jak Robcio był mały najbardziej lubił wyliczać wszystko co zjadła gąsienica, teraz na topie są dni tygodnia. A, właśnie! Apropo dni tygodnia! Polecamy Wam piosenkę o dniach tygodnia. Mamy wprawdzie wiersz, który wszyscy dorośli znają - "Tydzień dzieci miał siedmioro" ale jak się mu bardziej refleksyjnie przyjrzeć, to nie zaszkodzi pewnie ale jakiś mądry nie jest ;) Piosenka może też nie ma jakoś bardzo dużo sensu ale jest wesoła i jakaś jednak... milsza od wiersza ;)

http://www.youtube.com/watch?v=b2304tGXNBg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz