środa, 31 lipca 2013

ośmiornica i inne potwory morskie

A w Gdyni widzieliśmy ośmiornicę! Łaziła po całym akwarium, strasznie szybko, i próbowała zjeść wielką różową rozgwiazdę! Aż się jej trochę bałam...

jej przyssawki

tu oplata rozgwiazdę

a tu jej wielka, miękka głowa....



























Jako ciekawostkę powiem Wam, że ośmiornica ma 3 serca!!

Potem widzieliśmy jeszcze:
rybę udającą skałę wulkaniczną ;)

Dużo ładnych rybek, np. tę ;P

meduzy w fajnym okrągłym akwarium

Dodaj napis

piranie wielkości Robcia


















wielką tablicę systematyzującą organizmy zwierzęce

rozmaite szkielety
















A potem, na najwyższym piętrze, bawiliśmy się układankami oraz bardzo ciekawą makietą pokazującą poziomy głębokości Morza Bałtyckiego oraz rozmieszczenie miast, zatok, półwyspów itp. wokół jego linii brzegowej. Można było nacisnąć guzik z nazwą miejsca i w tym momencie podświetlało się ono na czerwono.

podświetlona Gdynia














Miejsce polecamy każdemu, lepiej wybrać się większą grupą i załapać na zniżkowe bilety. Miejsce zrobione ciekawie, nie za duże nie za małe, w sam raz. Interesujące i dla małych i dla dużych.

wtorek, 30 lipca 2013

wieeeelki wieloryb - Ocean Park

Jeśli kiedyś znajdziecie się we Władysławowie lub w jego pobliżu możecie zajrzeć do Ocean Parku. Nie byliśmy jakoś niesamowicie zachwyceni ( lepiej np. wybrać pochmurny dzień na wizytę w tym miejscu, ze względu na brak drzew i obecność pyłu) ale, szczególnie wieloryb, zapadł nam jednak w pamięć, a to z tego względu, że wszystkie zwierzaki są pokazane w skali 1:1 , czyli w swoich naturalnych rozmiarach. Nie można niestety wejść do wieloryba ( takie miałam ciche marzenie, że będę mogła się poczuć jak połknięta przez Płetwala Błękitnego ;) ale nic z tego. W ogóle nie można wchodzić na eksponaty, ale są na przykład, obok morskich stworów tabliczki z ciekawostkami, co nie kojarzy się zbyt dobrze, ale faktycznie niektóre z ciekawostek są całkiem ciekawe ;D
I na koniec jest coś, co dzieciakom bardzo się podoba- mega wielki i bardzo urozmaicony plac zabaw. Na prawdę fajny. Szkoda tylko, że w tle zamiast szumu morza i odgłosów morskich olbrzymów słychać straszne dziecięce piosenki ( których np. Robert z założenia nie chce słuchać i które psują klimat miejsca).
Trochę bym pozmieniała, jednak kilka eksponatów robi wrażenie i warto wpaść tam na 2-3 godzinki.

Kaszalot, często się kogoś tak nazywa ale się nie wie nawet jak on wygląda ;P a więc właśnie tak!

foki

Narwal

Płetwal

fot. Arek P.

fot. Arek P.

1/15 placu zabaw ;P fot. Arek P.

tęczowy tort i sałatka w arbuzie

Jakiś czas temu nasz synek stał się 3 latkiem! Nie wiem jak to możliwe, bo przecież dopiero co się urodził, ale takie są fakty... Ponieważ pierwszy raz rozumiał tak na prawdę co to jest impreza urodzinowa pierwszy raz zorganizowaliśmy z Tatą prawdziwy kinder bal :)
Pogodę wymodliłam :) -  modliłam się cały tydzień i choć jeszcze w nocy z soboty na niedzielę lało, jak przez wszystkie wcześniejsze 7 dni, nagle rano wyszło słońce :D gdyby nie to, nie za bardzo by się wszystko udało, a tak, było fantastycznie :) Imprezkę zaczęliśmy rano w kulkach i przez 3h dzieciaki szalały a potem pojechaliśmy na ciąg dalszy w ogródku- na grilka, trampolinkę ( prezent dla Robcia od jednych i drugich dziadków :) zabawę w namiocie, balony, bańki, węże z wodą i jedzonko :)
Ciocia P. zrobiła dla Roberta w prezencie tort! tęczowy! miałam to w planach już od kilku tygodni ale kiedy ona powiedziała że umie i że może taki zrobić byłam jej baaaaardzo wdzięczna. Poza tym, że był piękny był też przepyszny!







A drugim hitem, były sałatki podane w arbuzach- fajny pomysł na różnego rodzaju imprezki.
Trzeba wydrążyć miąższ ( połowę wydobyliśmy specjalną łyżką która wycinała kulki) a resztę dużą łyżką i do środka wsadzamy sałatkę- to dowolnie, może być owocowa, ale nie musi.
Nasza była z kulek arbuzowych, fety, pestek słonecznika, kulek jabłkowych. arbuzy powinny czekać w lodówce, żeby się nie pomarszczyły i nie pozwijały ;P






Sałatki są fajne dlatego że: są zdrowe, pyszne i dziecko może dużo pomóc w trakcie ich robienia. A dodatkowo w arbuzach robią wrażenie :)

poniedziałek, 8 lipca 2013

Cooooooo ?!

Mamy od niedawna nową, fantastyczną książkę. Jest bardzo ciekawa graficznie, ma po prostu zupełnie niezwykłe ilustracje i jest strasznie śmieszna. Cała historia rozgrywa się w ciągu jednej nocy. Patryk, który przyjeżdża na noc do babci nie może iść spać ponieważ nie ma łóżka, poduszki, kocyka i misia. Nieco surowa ale bardzo troskliwa i niezwykle zaradna babcia przygotowuje sama wszystkie potrzebne wnuczkowi akcesoria.


Najpierw okazało się że Patryk nie ma łóżka.



projekt babci



Pierze do poduszki wizięła z kurnika ;)

wełnę z barana przędła na kołowrotku aby zrobić kocyk

misia uszyła z zasłon





Kiedy Patryk ma już wszystko i babcia po raz piąty prosi go by wreszcie poszedł spać okazuje się ze jest już... ranek! ;)
Polecam Wam tę książkę. Autorką jest Kate Lum a ilustratorem Adrian Johnson. Kosztuje on prawie 30 zł
 ( można tez poszukać w hurtowniach na Allegro lub w antykwariacie) ale książka jest na prawdę warta tej ceny. Wdana przez Tatarak.

Baby english i pomysł na stare książeczki z zadaniami

Ponieważ ostatnio jesteśmy na etapie generalnych porządków ( metoda sprzątania: weź czarny wór i wrzucają tam ile tylko się da ;) kilka worów już opuściło nasz dom ;) przyszedł więc czas żeby zastanowić się co zrobić z książeczkami z zadaniami, w których już wszystko zostało policzone, naklejone, dorysowane, pokolorowane itd. Z jednej strony bez sensu je trzymać ale z drugiej niektóre mają na prawdę ślicznie obrazki, w innych zostało trochę naklejek, on i szkoda mi je było tak po prostu wywalić do wora ;)


Myśląc o tym, jak można by jeszcze wykorzystać zadaniówki, doszłam do wniosku, ze można już zacząć uczyć Robcia słówek. Dałam mu więc duży zeszyt i naklejamy w nim teraz codziennie kilka naklejek lub wyciętych z książeczek obrazków ( jak nam się skończą, ale to jeszcze długo, to pewnie będziemy mieć nowe książeczki a dodatkowo będziemy wycinać obrazki i fotki z gazet). Myślałam , że należy wprowadzać max 3 słówka żeby nie było za dużo ;) ale dziś robi zażyczył sobie 7 i też ogarnął. To dopiero początek bardzo długiej nauki, ale w naszym zeszycie wygląda on tak:



Synek nie umie jeszcze czytać, ale piszemy słowa na przyszłość, pewnie mu się kiedyś przyda.


 Robcio po zabawie chowa sobie zeszyt do szafy z ubraniami, na dolnej półce :) nie wiem czemu wybrał akurat to miejsce ale przed nauką biegnie zawsze tam i go przynosi. Chyba jest dumny że ma swój :) kazał mi go podpisać i ciągle podkreśla że to jego zeszyt :) Można oczywiście kupić słownik obrazkowy i się tak nie "męczyć" ale po pierwsze co wtedy robić z uzupełnionymi zadaniówami ;P a po drugie samodzielna praca budzi emocje, a przez to nauka idzie szybciej i łatwiej.

Kiedy skończy nam się tu miejsce, a Robert będzie większy i będzie umiał czytać, to mam dla niego zeszyt ze słownikiem obrazkowym  na marginesach. dla starszych dzieci i dla dorosłych jest wersja z normalnym słownikiem wyrazowym. Polecam wam je, są wydane przez wyd. gatis.

Dźwiękowiązałka - sztuka ulicy 2013

W ostatnią sobotę wieczorem znaleźliśmy się na starówce w Warszawie. Najpierw odwiedziliśmy kościół świętego Jacka, czyli Dominikanów a po mszy poszliśmy na lody. Całe szczęście, że Robert bardzo chciał zobaczyć jakąś fontannę, dzięki temu poszliśmy na rynek nowego miasta pomoczyć łapki i... trafiliśmy na bardzo fajny koncert :) DZWĘKOWIĄZAŁKA!

Na niesamowitym sprzęcie wyglądającym tak:

można zauważyć parasol od słońca ;D

a tu z bliska bęben z beczki i głośniki ;D



(Dobrego zdjęcia nie dało się niestety zrobić ze względu na tłum) siedział, jak potem sprawdziłam, Sambor Dudziński



 i grał na perkusji oraz innych instrumentach, których nie widziałam, i przepięknie śpiewał. Nie tylko przygotowane przez siebie piosenki, ale również, nie znane sobie wcześniej teksty, podtykane mu spontanicznie przez ludzi! Niesamowite, na prawdę...

Koła owej machiny, którą aktor przemieszczał się gdzie akurat miał ochotę, należały kiedyś do jakiejś rolniczej maszyny. Ręczny podobno do malucha ;) całość robi na prawdę ogromne wrażenie...
Klimatu dodała darmowa grochówka dla gości rozlewana z wojskowej kuchni polowej :)

tu link do festiwalu:  http://www.sztukaulicy.pl/

a tu do profilu Sambora Dudzińskiego na FB! TU MOŻECIE ZOBACZYĆ SUPER FOTKI Z TEGO WYDARZENIA :)
https://www.facebook.com/alewiocha?fref=ts