Jeśli kiedyś znajdziecie się we Władysławowie lub w jego pobliżu możecie zajrzeć do Ocean Parku. Nie byliśmy jakoś niesamowicie zachwyceni ( lepiej np. wybrać pochmurny dzień na wizytę w tym miejscu, ze względu na brak drzew i obecność pyłu) ale, szczególnie wieloryb, zapadł nam jednak w pamięć, a to z tego względu, że wszystkie zwierzaki są pokazane w skali 1:1 , czyli w swoich naturalnych rozmiarach. Nie można niestety wejść do wieloryba ( takie miałam ciche marzenie, że będę mogła się poczuć jak połknięta przez Płetwala Błękitnego ;) ale nic z tego. W ogóle nie można wchodzić na eksponaty, ale są na przykład, obok morskich stworów tabliczki z ciekawostkami, co nie kojarzy się zbyt dobrze, ale faktycznie niektóre z ciekawostek są całkiem ciekawe ;D
I na koniec jest coś, co dzieciakom bardzo się podoba- mega wielki i bardzo urozmaicony plac zabaw. Na prawdę fajny. Szkoda tylko, że w tle zamiast szumu morza i odgłosów morskich olbrzymów słychać straszne dziecięce piosenki ( których np. Robert z założenia nie chce słuchać i które psują klimat miejsca).
Trochę bym pozmieniała, jednak kilka eksponatów robi wrażenie i warto wpaść tam na 2-3 godzinki.
|
Kaszalot, często się kogoś tak nazywa ale się nie wie nawet jak on wygląda ;P a więc właśnie tak! |
|
foki |
|
Narwal |
|
Płetwal |
|
fot. Arek P. |
|
fot. Arek P. |
|
1/15 placu zabaw ;P fot. Arek P. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz