Ponieważ wreszcie jest pięknie na dworze wybieramy się w weekend do zoo, a może uda się nawet w tygodniu? Nie ma to jak darmowy bilet od kumpeli ;D
W związku z tym, gadamy już sobie o zoo i robimy różne zoowe rzeczy - wczoraj na przykład mini zoo kluseczkowe dla naszego Robin Sona ;) Oto ono (widok z helikoptera) ;)
Abyście mogli poczuć się jak Robin Son chcemy zaprosić Was do dokładnego zwiedzenia domków wszystkich zwierząt. Na początek należy kupić bilet w kasie.
Zaraz potem, możemy podziwiać małpki. Ponieważ te zwierzaki lubią się bawić, mają przygotowaną specjalną sznurkową huśtawkę i górkę do wspinania. A żeby nie wyskoczyły i nie uciekły z domku, od reszty zoo oddziela je fosa.
Na środku, na okrągłym terenie mieszkają nosorożce. Ponieważ one lubią się kąpać ( a właściwie bardziej taplać w błocie ale skończył nam się brązowy kiedy lepiliśmy pizzę ;) mają urządzone specjalne jeziorko. Jak widać, jeden z nich właśnie zażywa kąpieli ;D
Nieopodal mieszkają słonie. One też mają wodę i trawę przypominającą im sawannę. Natomiast ziolona kulka na dole zdjęcia to koralikowy melon- bo słonie lubią owoce.
Kolejne zwierzęta, które można podziwiać w naszym ogrodzie, są piękne żyrafy. Dla nich zostało posadzone specjalne wielkie drzewo, ponieważ lubią one jeść liście właśnie prosto z drzewa.
I na koniec zostaje nam odwiedzenie naszych najdziwniejszych zwierząt ( które wyglądają trochę jak dinozaury a trochę jak kwiatki ;) czyli lwów. Lwy jak wiadomo nie jedzą listków, tylko mięcho i dlatego przynieśliśmy im ( ze wspomnianej już pizzy) szynkę i bekon. Już jedzą!
Dla tych, którzy nie mają siły sami zwiedzać, mamy specjalne auto, za dodatkową opłatą można z niego skorzystać. Można również kupić droższy bilet i pojechać z opiekunami zwierząt w czasie karmienia, wtedy najlepiej zwierzęta widać jednak trzeba stawić się o wyznaczonej godzinie.
Przy wyjściu, można zakupić swoją fotografię, zrobioną przez pracowników zoo. Cena to jedyne 5zł!