sobota, 15 marca 2014

Zakrętkowy alfabet obrazkowy. S jak.... Słoń!

Robert ostatnio coraz bardziej interesuje się literkami. Ciągle pyta, jak dana literka się nazywa. Początkowo zapamiętywaliśmy nazywając literkę tak, jak imię  jakaś osoby dobrze mu znanej, które się na nią zaczynało (pomysł ściągnięty od Ani i Klarci :). Np. A - Aga, B - Babcia itp.
Potem kupiliśmy literkowe magnesy na lodówkę. No fajne, ale jest w zestawie przedstawicielka każdej litery i byłoby na tyle, więc słów układać się nie da. Nawet ROBERT nie dało się ułożyć no bo są dwa R.
  Jakiś czas temu wpadłam na pomysł, z zrobimy sobie takie literki sami, i będzie po kilka liter z każdego rodzaju i że będzie to  alfabet obrazkowy. Jest to zadanie pracochłonne i rozciągnięte w czasie - tempo realizacji zależy od tego ile w Waszym domu wypija się mleka ;) O ile kupujecie mleko w butelkach :) My zbieraliśmy długo ( idzie też szybciej, jeśli kupując zwracacie uwagę na to czy jest data przydatności wybita na zakrętce czy nie, bo te zadrukowane się nie nadają) ale pomagało nam kilka osób. Mamy już sporo. Ale zbieramy dalej.


.




Żeby wykonać alfabet potrzebujemy masę zakrętek ( mogą być wszystkie w jednym kolorze, a można np. samogłoski zrobić na żółtych zakrętkach ) i marker. Do drugiego etapu potrzebny jest korektor i naklejki. A po co? Już mówię , a właściwie pokazuję :





Mamy też na nie specjalne, zamykane pudełko, żeby się nie gubiły. Wzięliśmy drewnianą skrzyneczkę na butelkę wina. spisuje się bardzo dobrze, tylko niedługo będzie nam potrzebna druga ;) No i mamy w planach również cyfry i znaki potrzebne do wykonywania działań :) ale musimy się przerzucić na chudsze mleko, żeby do cyferek mieć żółte zakrętki ;P



4 komentarze:

  1. wow :)
    u nas ruchomy alfabet ale drukowany i laminowany, ale użyty zostanie i tak za długi czas jakiś, wszak my sylabowo czytamy i piszemy...
    a takie ładne nakrętki to po mleku...?

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, po mleku :) poszukamy na Twoim blogu tematu o sylabowym czytaniu i sobie trochę poprzypominamy i pewnie zastosujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny pomysł na naukę przez zabawę :) A skąd bierzesz naklejki? wyglądają znajomo, kiedyś takie fajne sety z różnymi gadżetami były w biedronce w wakacje... Podoba mi się u Ciebie na blogu, Wasze przygody z synkiem, będę zaglądać. Pozdrowienia serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) dzięki :) naklejki są z biedronki! część z wakacji, ale ostatnio były po raz drugi. No i trochę z książeczek z różnymi zadaniami. My do Was często zaglądamy :)

    OdpowiedzUsuń