Ponieważ uwielbiam kolorowe rzeczy - w sensie takie kolorowe zestawienia - kredki, gąbki, koraliki itp. i ponieważ po robieniu pingwinowej kuli zostało nam trochę brokatu i gliceryny i ... ponieważ ;P wala się po domu MASA drobiazgów ( jakichś zabaweczek z jajka, kończących się kredek, świcidełek, guzików, spinaczy, łyżeczek, ozdób z choinki, i mnóstwo innych) i.... ponieważ w samochodzie walało się kilka takich samych butelek po soku... postanowiłam zebrać to wszystko do kupy i zrobić BUTELKI OBSERWACYJNE.
Wlaliśmy wodę do butelek, Robert dostał całe pudło dupereli do rozdzielenia na kupki, potem wsypywaliśmy te malutkie rzeczy do butelek, dolewaliśmy gliceryny, dosypywaliśmy brokatu i.. zakręciliśmy :)
Wyszło tak:
Butelki są super bo:
-Można obserwować co pływa, a co tonie
-Można zadawać sobie zagadki np. wybieramy czerwoną butelkę i jedna osoba wybiera coś co ta druga ma znaleźć
-Można nimi trząść i obserwować jak sobie w środku wszystko pływa
-Można ćwiczyć paluszki robiąc je, bo włożenie tylu malutkich przedmiotów do butelek, to nie jest dla małych łapek taka prosta sprawa
-Można zaglądać do środka i cieszyć się, że to wszystko jest tam w środku a nie wala się po domu :D
A teraz bardziej szczegółowo:
1. Butelka spoza tęczy .. czarno-biało-srebrno-przezroczysta. Mamy tu szklane kulki, dziwny breloczek, śrubkę, plastikową nakrętkę do do śrubki, ozdobną muszlę do wanny, koraliki itd.
3.Pomoarańczowa - mamy tu np. łyżeczkę od nurofenu, i pudełeczko z jajka niespodzianki
Dodaj napis |
5. zielona - robaczek z jajka niespodzianki, odblaskowy breloczek, zatyczka od pisaka,
6. niebieska - ulubiona Taty, bo w środku pływa żołnierzyk ( co prawda nie walał się po domu, tylko był w pudełku wraz z innymi żołnierzykami i końmi czekającymi na pomalowanie przez Tatę ;P ale pasował. A poza tym jest ich tam dużo, więc Tata nam wybaczył ;) pływa też patyczek do ucha bez watek i zakrętka od butelki z wodą.
7. no i fioletowa ( u nas razem z różem)- tu pływają między innymi kredka, pionek do gry, klips do papieru i kulka, która kiedyś chroniła główkę Robcia przed uderzeniem się o kant stołu.
Myślę, że butelki moga być też fajne dla mniejszych dzieci. Ale Robertowi też się podoba. Można powiedzieć, że oglądanie tych pływających drobiazgów wciąga ;P - ja i tata też sobie zaglądamy. Nie wiem czemu ale w takich zamkniętych, pływających przedmiotach, do których nie można się już dostać, jest coś magicznego, tak jak w śniegowych kulach. My nasze butelki tylko zakręciliśmy, ale jeśli miałyby służyć komuś mniejszemu, kto już umie odkręcać a jeszcze nie rozumie, że nie można, to trzeba by to jakoś zakleić klejem lun taśmą. Tak myślę ;P
Butelki są świetne. już od dawna się zbieram, żeby je zrobić, tylko córa rośnie i rośnie :) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńDziękuję za inspirację! 14m Stef na razie „nie wie na co patrzy”, głównie na mnie i się smieje bo ja się śmieję zachwycona :)
OdpowiedzUsuń