Całe sobotnie popołudnie spędziliśmy z Robciem na ul Spokojnej w Warszawie, która na prawdę jest bardzo cicha, spokojna i klimatyczna. Tata akurat niestety nie mógł :(
Robiliśmy tam rozmaite rzeczy, jednak najważniejsza i najciekawsza tego dnia była praca dyplomowa N. D., którą była.... gra w statki! odbywająca się na Wydziale Sztuki Mediów ASP. Każdy kto przyszedł wcielał się w rolę statku ( lub jego części jeśli był to akurat więcej niż jednomasztowiec) i stawał na jednej z dwóch plansz. Kiedy wszyscy byli już gotowi rozpoczęła się bitwa morska. Każdy po kolei oddawał strzał w kierunku przeciwnej floty. Trafiony okręt zdejmował kominiarkę, mówił swoje imię i nazwisko i odchodził na bok y obserwować dalszy ciąg bitwy. Mały Robcio nie był w stanie skupić się przez godzinę na tym wydarzeniu, bo... jest mały ;) dlatego byliśmy na początku i na końcu gry.
Początek:
|
Ludzie zrozumieli co mają robić i idą stać się statkami |
|
Jedno, dwu, trzy i czteromasztowce |
|
Robcio podziwia |
|
Znaleźliśmy ładny obrazek na drzwiach |
Gra się toczyła a my w międzyczasie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz