niedziela, 20 października 2013

Muzeum Powstania Warszawaskiego



Zrobiliśmy w weekend wypad do Muzeum Powstania Warszawskiego. My, byliśmy już kolejny raz, natomiast Robert po raz pierwszy. Można zadać pytanie, czy jest sens zabierać dziecko do takiego muzeum, jednak odpowiedź jest oczywista ;P dlatego też młody był z nami. Czy zrozumiał coś z historii? Czy dowiedział się co to wojna? Czy zapamiętał jakieś fakty? Nie! Absolutnie nie :)
I co z tego, skoro zrobił masę ciekawych rzeczy, zobaczył różności, których nigdy nie widział, posłuchał, popatrzył, po dotykał, czyli krótko mówiąc doświadczył wielu nowych rzeczy.
Co więc ciekawego, jest dla dziecka w tym muzeum? Nie wszystko udało mi się sfotografować, jednak to co mam pokażę a czego nie mam opiszę ;)

Na samym początku możemy porozmawiać z powstańcami. Bierzemy do ręki słuchawkę jednego ze starych telefonów i wciskamy guziczek z pytaniem. Następnie słuchamy odpowiedzi. Nic ze słów powstańców nie jest zrozumiałe dla 3latka, natomiast zabawa telefonem, obejrzenie starych telefonów, słuchanie głosu w słuchawce i naciskanie guziczków to fantastyczna zabawa.





Dobrze jest wiedzieć, że podczas zwiedzania można zbierać karty z opisem najważniejszych wydarzeń tego okresu (jest ich 9)oraz kartki z kalendarza, niemal dzień po dniu opisujące czas Powstania. Przydatne są one dla dorosłych i dla dzieci w wieku szkolnym, jednak maluchy mają radość ze zbierania ich.



Po lewej stronie od telefonów wchodzimy do sali dla maluchów. Można tam zobaczyć modele samolotów, zabawki dzieci z czasów Powstania, replikę pomnika Małego Powstańca, zrobić pieczątki, pojeździć na koniku, posłuchać piosenek śpiewanych przez dzieci i zrobić masę innych rzeczy.





Kolejną ciekawą dla dziecka rzeczą jest przykładanie ucha do dziur po kulach w murze. W każdej dziurce słychać inne dźwięki - lecących samolotów, spadających bomb, pieśni śpiewanych przez żołnierzy.

Zdjęcie takie sobie ale to ten mur, na środku


Jest sala - drukarnia, gdzie czasem można zobaczyć poza rozmaitymi maszynami i czcionkami, jak pan na prawdę drukuje na niej karty, które zbieramy w czasie zwiedzania.



Jest sala łącznościowa, gdzie możemy posłuchać audycji sprzed lat np.wiadomości i po naciskać rozmaite guziczki na sprzęcie łącznościowym. Robert kręcił gałkami, mówiąc że "nastawia piekarnik  na 9 min ;)", ale czy to ważne? Grunt, że się dobrze bawił i że nauczył się włączać różne rodzaje "guziczków".



Jest sala z listami powstańców, gdzie można posłuchać, co pisali do siebie ludzie, którzy pogubili się w powstańczej zawierusze (to dla dzieci mniej ciekawe, ale za to bardzo wzruszające dla rodziców).

Hitem jest wielki samolot, który wisi pod sufitem, oraz winda znajdująca się za nim, która wwozi zwiedzających na taras widokowy, skąd widać spory kawał Woli. Jednak samolot jest za duży, żeby zrobić mu zdjęcie a na tarasie zapomniałam zrobić fotki ;P


Jest też kino oraz specjalna sala, w której ogląda się w 3D zbombardowaną Warszawę.
(to dla trochę starszych dzieci niż 3 latki).

Jeszcze jedną bardzo ciekawą dla malucha rzeczą jest chodzenie w kanałach ;) , których też nie da się sfotografować, zwłaszcza telefonem, ale kanały są na prawdę fajne :)

Poza tym masa zdjęć (bardzo ważne jest to, że drastyczne zdjęcia są tak usytuowane, że maluchy nie mają ich jak obejrzeć :), plakatów, wycinków z gazet, pamiątek, filmów, tablic interaktywnych.




























Parafia św.Augustyna!

Sanitariuszki



Spadochronowe zrzuty broni



 No po prostu trzeba by mieć cały dzień, żeby wszystko obejrzeć dokładnie :) albo, jeśli mieszka się w Wawie, przychodzić raz na jakiś czas i za każdym razem odkrywać coś nowego.

Dodatkowe info:
W niedzielę wejście jest za darmo!
Szatnia nie jest obowiązkowa.
Można robić zdjęcia!
Film 3D za 2 zł!
Dobrze przyjść na otwarcie, bo już wtedy jest dużo ludzi, ale koło 12 robi się mega tłok! Bo tak ciekawe i tak pomysłowe jest to muzeum :)

1 komentarz:

  1. o jaki fajny opis!
    my uwielbiamy Muzeum PW, podobnie jak Muzeum WP - ale PW ma dodatkowo nowoczesną, świetną formułę... trzeba będzie odwiedzić, bo dawno nie byliśmy :)

    OdpowiedzUsuń