środa, 2 lipca 2014

Kolorowe, słone kryształy

Prawda jest taka. Robrt dostał na dzień dziecka super prezent - kolorowe kryształy, do zrobienia samodzielnie. Męczył mnie i męczył.... dobra, jak nie zrobimy, to mnie zamęczy. Usiadłam, otworzyłam pudło, wyjęłam sto lementów, otworzyłam instrukcję, zaczęłam brnąć i... poczułam się jak w szkole, na chemi... mój mózg automatycznie zamknął się w sobie i koniec. Nie ma szans. Zamknęłam instrukcję. Ryk.
Proszę, synu, wróci tata, zrobicie. Ryk.
Ok, zrobimy kryształy... Zainteresowanie bardzo mokrych, małych oczu.
( Ale takie jakie ja umiem zrobić - powiedziałam do siebie, w swojej głowie.)
Syn usatysfakcjonowany, jest dobrze.

Każdy robił takie w szkole i albo dostał 5 bo zrobił albo 1 bo zapomniał, lub mu się nie chciało. Innych ocen nie było, bo ktyształy po prostu wychodzą. No czasem 5- jak małe, ale jednak 5 ;P
Nasza inwencja, to barwniki spożywcze, które dały całkiem fajny efkt.
A było to tak:

Najpierw do słoiczków i szklanek Robert wsypał sól - kilka łyżek


















Następnie zalałam sól bardzo ciepłą wodą a synek dokładnie wymieszał


Kolejnym etapem, było dodanie po odrobinie barwnika spożywczego do każdego pojmnika



Następnie trzeba wziąć jakiś patyczek ( fajne są nieśmiertelne szpatułki laryngologiczne, gdyż są płaskie ), nitkę, i coś do obciążenia, np. nakrętkę metalową, bo łatwo ją przywiązać i od razu spada na dno.
owinąć nitkę wokół patyczka, na końcu zawiązać nakrętkę, wsadzić nitkę do wody i czkać. My wystawiliśmy tacę ze szklankami na oszklony balkon, bo w ciągu dnia jest tam baaardzo ciepło, co przyspiesza proces krystalizacji.



















Po tygodniu czekania zaobserwowaliśmy taką rzecz - kolor czerwony i fioletowy skrystalizowały się na ściankach naczynia i na powirzchni wody, także nie było nic na nitce.




















Na nitce żółtej zrobiły się małe kryształki






















Ale.... zielone i niebieskie wyszły nam extra!



























Nie są one oczywiście tak efektowne jak te prezntowe, ale jak Tata będzie miał chwilę (dłuższą) to zrobimy też tamte :) A na razie cieszymy się naszymi słonymi okazami :) Nie mam pojęcia czemu jedne wyszły małe, drugie mikro a trzecie duże. Ale... nie chcę wiedzieć :D Dobrze, że są ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz